Nazwa forum

Wszystko się zgadza, tylko jeżeli redukcje są bo będzie mniej roboty to coś tu nie gra. Roboty jest dosyć bo ludzie nadal zostają po godzinach. To o co tu chodzi?  Zarząd chyba chce wykorzystać powszechną świadomość kryzysu i coś kombinuje przeciw pracownikom. Tylko co?

Dzisiaj w Expressie piszą o wykorzystywaniu propagandy kryzysu jako okazji do obniżania kosztów w  firmach poprzez obniżanie wynagrodzeń i redukcje zatrudnienia. Wydaje mi się, że w naszej firmie tak się właśnie dzieje. Właśnie nowa grupa robotników dostała wypowiedzenia umów o pracę. Podobno to nie koniec zwolnień...A związki zawodowe siedzą cicho. Niech to szlag...!

Szkoda, że z redukcją robotników nie poszła redukcja w administracji bo tam nadal jest stan z okresu euforii. To dowód, że pewne osoby mają oparcie gdzieś wyżej. No bo po co utrzymuje się zbędne stanowiska, np. asystenta mistrza, z-cy dyrektora, których jeszcze kilka miesięcy temu nie było. Korzyści z nich firma nie ma żadnych a pensje mają niemałe. Od połowy tego miesiąca prezes nie płaci już za nadgodziny. Mało tego zdecydował bez porozumienia z załogą o obniżeniu robotnikom pensji o 30%. Na wieść o tym tylko spawacze postawili kontrę. Reszta przyjęła to z pokorą stada baranów. Oczywiście ze strony związków zawodowych brak reakcji. Makabra...